Firmy analizują wpływ na bioróżnorodność swojej działalności operacyjnej, łańcuchów dostaw a nawet cykle życia produktów.
Czy to wystarcza, by móc powiedzieć, że firma nie oddziaływuje na bioróżnorodność i społeczności lokalne?
➡️ Przykładem mogą być firmy metalurgiczne, huty a nawet ciepłownie.
Problemem w tych branżach są przede wszystkim olbrzymie ilości odpadów. Część z takich odpadów może być wykorzystana wtórnie np. przy budowie dróg, ale większość jest składowana.
W celu budowy składowisk odpadów wykorzystywane są często wyrobiska po kamieniołomach czy żwirowniach. Na Dolnym Śląsku jest wiele takich dziur, w tym po wydobyciu piaskowca.
Czasem miejsca te są bardzo cenne pod kątem przyrodniczym. Budowa składowisk w podobnych miejscach odbywa się bez rozpoznania przyrodniczego, czasem również nie podlega władzom lokalnym np. gminom. Dochodzi wtedy często do niszczenia stanowisk rzadkich roślin i zwierząt. Samo zaś składowisko wypełniane jest odpadami pochodzącymi często z jednego zakładu.
Regulacje prawne pozwalają na to, by wykazać, że odpad został legalnie odebrany czy zdeponowany. Czasem odbywa się to poza terenem Państwa, w którym firma ta wytworzyła odpad. Firma taka może również posiadać certyfikaty pokazujące, że jej działalność jest przyrodniczo obojętna.
➡️ I tu pojawia się ważne pytanie dla firmy wytwarzającej te odpady.
Czy firma może pominąć informacje rozważania co dzieje się dalej z odpadami, które sama wytwarza? Czy one są we właściwy sposób zabezpieczone i nie wpływają negatywnie na przyrodę, wody i społeczności lokalne? Czy można powiedzieć, że firma taka jest odpowiedzialna środowiskowo i społecznie?
By móc powiedzieć szczerze, że firma działa w sposób odpowiedzialny i z dbałością o środowisko przyrodnicze warto rozważyć również pochodne efekty jej działalności, w tym zagospodarowanie odpadów.
